17.04.2017

Rozdział 6


  Woda zaczęła opadać, a wiatr przestał wiać. Rodzeństwo i Ava znaleźli się na jakiejś polanie, z której było widać plażę oraz morze. Cała piątka wstała i popatrzyła na siebie.
-To niemożliwe! Przecież nie mieliśmy tutaj już wrócić!-zaczęła Zuzanna, która była w szoku.
- Aslan przecież nie powiedział, że NIGDY nie powrócimy do Narni.-powiedział z uśmiechem na ustach Piotr. Jak było widać każdy z rodzeństwa ucieszyło się na widok znanej im plaży i morza, ponieważ niedaleko tych cudownych miejsc znajdował się Ker-Paravel-zamek czterech władców.
-Zaraz. Co to jest Narnia? Kto to jest do cholery Aslan??-wreszcie głos zabrała Ava, która do tej pory milczała i była w szoku. Z resztą nie ma co się dziwić kiedy jakaś potężna fala i wiatr porywają cię do innego świata.
- Chyba powinniśmy ci to wyjaśnić.-powiedział blondyn, który dopiero się zorientował, że brunetka również znajduje się w krainie Aslana.
-Otóż musisz wiedzieć, że my nie jesteśmy po raz pierwszy tutaj.-zaczął opowiadać Edek.
-To jakiś żart, tak?-pyta z niedowierzeniem Avalon.
-Nie. Wiem, że to jest wszystko zagmatwane, ale ....-blondyn nie wiedział co powiedzieć. Popatrzył na Zuzę.
-Wiecie co. Ja mam to gdzieś. Jeśli nie dowiem się co jest grane to wracam do Londynu. A tak w ogóle wiadomo jak można się stąd wydostać?
-Słuchaj, możemy porozmawiać na osobności?-zapytała przyjaciółka.
Brunetka przewróciła oczami, ale poszła za Zuzą. Dziewczyny poszły w odległe miejsce, aby nikt nie podsłuchał ich rozmowy. Starsza Pevensie kłębiła się w myślach. Jak ma jej to wszystko wyjaśnić? Czy straci przyjaciółkę? Jednak Zuzanna nie wiedziała, że Avalon też chowa przed nią tajemnicę....
-Wiem, że to co tu zaszło pokomplikowało sprawę.-zaczęła Zuza.-Jednak wiec, że to co tu zobaczyłaś dzieje się naprawdę i...-zaczęła mówić szeptem.- wszystko, a nawet drzewa jest żywe. Wiem, że odczuwasz szok, ale później nie będzie ci się chciało wracać.
-Wracać? Niby dokąd?-zapytała z przekąsem Ava.
-Do Anglii.
-Czyli da się wrócić?
-Jeśli wykonasz misję.
-W takim razie niech będzie, zgoda.
Zuzanna pisnęła ze szczęścia i przytuliła przyjaciółkę. Avalon nie mogła uwierzyć, że po za Hogwartem jest jakiś inny świat. Od zawsze myślała, że to on daje inny wymiar, gdzie dziewczyna może być sobą i nie musi się ukrywać. Zaraz! Czy Piotr i Zuzanna nie są zbyt dorośli na Narnię? Dziewczyna skarciła się za to pytanie. W końcu ona też była cząstką magicznego świata , tylko że tam zamiast driad, faunów i gryfów było wielkie zamczysko gdzie studiowała magię, a po za nim rozgrywała wszelkie bitwy.
 
****
 Cała piątka szła przez plażę, a obok niej było słychać szumiące morze, które bardzo uspokoiły Avę. Promienie słońca padały na twarze dzieci i ocieplały je.  Wszystko szło gładko jednak nie wiedzieli jaki krajobraz czeka ich przed zamkiem.
 
 Budowla wyglądała tak jakby przeszedł przez nią potężny huragan. Z zamku nie pozostało niemalże nic, a drzewa wyglądały jak jakieś małe, chude, wystające z ziemi patyki. Wokół siebie nie miały  żadnych kolorowych liści. Były całkiem nagie.  Zamek nie lśnił swoim, dawnym blaskiem. Jego wielkie wieże przestały dawać urok, a z nich pozostały tylko ruiny. Cały dziedziniec został zniszczony, a jego powierzchnię pokrywały gruzy.
-No pięknie!-powiedziała Zuza.
-To ile lat nas tu nie było?-zażartował najmłodszy z braci.
-Ten krajobraz wywołał mi dreszcze.-powiedziała Ava
-Nie dziwię ci się.-odezwał się Piotr.-Pozostało jednak tylko jedno pytanie.
-Jakie?-wtrąciła się Łucja.
-Gdzie jest prawowity król?
Wszyscy popatrzyli na siebie. Każdy miał milion pytań, na które nie znał odpowiedzi, a wiedzieli, że na nie potrafił tylko odpowiedzieć Aslan.  To on jest Twórcą tej krainy i to on zna wszystkie odpowiedzi. Czyżby w tej sytuacji trzeba będzie go odnaleźć.....?
 
****
 Nadeszła noc. Gwizdy świeciły na nocnym niebie. Cała piątka leżała na miękkim piasku, ale nie wszystkich zmorzył sen. Pewna brunetka leżąc obserwowała piękne, nocne sklepienie i wsłuchiwała się w ciszę i w szum wiatru jaki jej towarzyszyła i rozmyślała. Zuzanna nie mogła uwierzyć, że to może być koniec. Koniec Narni, koniec miłości, którą czuła do Kaspiana. Tak bardzo chciała jak dziecko powrócić do magicznego świata, a tu wszystko obróciło się o sto osiemdziesiąt stopni w dół. Dziewczynie poleciały łzy, które były tak gorzkie jak wódka, którą można było zaspokoić swój śmiech i poprawić humor każdemu człowiekowi. Łagodna myślała już, że to koniec, jednak nie wiedziała jak zmieni się jej los. A to nastąpi już niedługo....
 
***
Witam Was po dosyć długiej przerwie, która jak widać oddała mi wenę do kolejnych notek. Wiem, że rozdział krótki ale nie miałam aż tak dużo czasu aby napisać coś więcej. Zresztą w kolejnym opowiadaniu będziemy odkrywać kolejne tajemnice Avy i nie tylko jej. Do zobaczenia w kolejnej notce. <3

 



 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz