12.01.2017

ROZDZIAŁ 1

 
 
DWA MIESIĄCE PÓŹNIEJ
 
 
      Końcówka czerwca zbliżała się wielkimi krokami. Słońce górowało na niebie. Dziś był ostatni dzień szkoły dla najmłodszego rodzeństwa Pevensie. To dziś miało wrócić ich starsze rodzeństwo. Łucja była bardzo podekscytowana jednak Edmund nie podzielał jej zachwytu. Może przeszkadzało mu towarzystwo Eustachego, ale nie słyszał przynajmniej jak inni zachwycają się jego bratem. Jednak od jakiegoś czasu czuł tęsknotę za Piotrem i Zuzanną.
-Sądzisz, że się zmienili?-zapytała brata Łucja.
-Nie. Według mnie pozostali tacy jak byli przed naszym wyjazdem.- I tu się bardzo mylili.
    Rozmawiając tak szli wzdłuż szkolnego korytarza. Za pięć minut miał zabrzmieć dzwonek na ostatnią  w tym roku lekcję.  Łucja miała mieć obecnie geografię, a Edmund fizykę. Akurat tej lekcji młodszy Pevensie nigdy nie lubił, a i ten przedmiot nie był jego mocną stroną.  Z resztą co się dziwić. Chyba nikt nie przepada za tym przedmiotem
 
 
******
 
      W klasie było gorąco, a okna były otwarte na oścież. Młodszy Pevensie miał szczęście, że akurat siedział przy jednym z nich, ale mimo to błagalnie czekał na przerwę.
-Pevensie!-usłyszał głos za biurka nauczycielskiego. Natychmiast się ocknął i odwrócił w tamtą stronę.
-Tak, proszę pana?-spytał brunet.
-Odpowiedz mi na pytanie...- Nauczyciel chwilę się zamyślił i podrapał się po łysinie, zastanawiąjąc się nad pytaniem.-Jakie rodzaje posiada energia?
Edmund zastanawiał się nad  tym pytaniem. Już o tym kiedyś słyszał.
-Yyyy. To była energia kinetyczna i potencjalna, profesorze Andrew.
-Dobrze. Tym razem ci się upiekło.
Gdy nauczyciel skończył mówić zabrzmiał dzwonek, a uczniowie jakby na to czekając zaczęli wybiegać z klasy poza teren szkolny, aby kierować się do domów.
                                                            
                                                                         ******
    W Hogwarcie, aż huczało od gwaru . Dzisiejszego wieczora każdy z uczniów miał na twarzy uśmiech, gdyż za chwilę miała odbyć się uroczystość zakończenia roku szkolnego. Na sklepieniu w Wielkiej Sali roiło się od lewitujących świec. Na stołach znajdowało się wiele złotych mis, na których było pełno jedzenia, w tym słodyczy.
   Harry, Ron, Ava i Hermiona siedzieli przy stole gryfonów. Ich miny były nietęgie, chociaż że  dziś był ostatni dzień szkoły.
-Myślicie, że to dobry pomysł?-spytała Ava w stronę wybrańca.
-A istnieje inny?-odpowiedział na pytanie Harry.-Inaczej go nie pokonamy.
  Od jakiegoś czasu wielka czwórka rozmawiała o pokonaniu Czarnego Pana. Harry bardzo chciał ukończyć dzieło byłego dyrektora Hogwartu-Albusa Dumbledo'ra. Ava nic już nie mówiła, siedziała w ciszy.
-Moi drodzy.-Rozległ się głos profesor Mcgonagall.-Ostatnimi czasy miały miejsce niezwykłe wydarzenia. Po śmierci dyrektora podjęliśmy decyzję, że posadę dyrektora...-Tu nastała cisza, a na twarzy profesorki pojawił się smutna miny. Na pewno nikt się tego nie spodziewał.-.....przejmie profesor Severus Snape.
Zapadła cisza, nie było żadnych oklasków. Wielka czwórka popatrzyła na siebie. Nie mogła w to uwierzyć. Po chwili Mcgonagall zaczęła kontynuować swoją wypowiedź:
-Kontynuując ceremonię przejdźmy do rozdania punktów, a tym samym pucharu domów. Gryfindor 345 punktów, Hufflepuff 256punktów,Ravenclow 123 punkty, natomiast Slytherin....625 punktów. I to właśnie Slytherin dostaje w tym roku puchar domów.
  Ślizgoni zaczęli wiwatować i klaskać z radości. Chyba tylko oni w tym dniu mieli doskonały humor. Na twarzy przyszłego dyrektora namalował się uśmiech. Snape wstał i podszedł do Mcgonagall. Ona odeszła na swoje miejsce, a profesor zaczął przemawiać.
-Witam!-Powiedział z uśmiechem na twarzy.- Po pierwsze chciałbym pogratulować mojemu domu za to, że dostał Puchar Domów i zdobył tyle punktów. Po drugie to co mówiła Wasza pani profesor Mcgonagall to wszystko prawda. Od przyszłego roku to ja będę waszym dyrektorem. A teraz rozejdźcie się do swoich pokoi!-krzyknął






Hej! ;) Jak widzicie pojawił się pierwszy rozdział. Tak naprawdę nie miałam pomysłu jak go napisać (: i wyszło coś takiego i trochę powiało...nudą? Ale wiadomo, każdy początek jest nudny i trzeba przez niego przebrnąć. Kolejne rozdziały będą ciekawsze i .... Nie! Nie będę zdradzać!!! Do zobaczenia w kolejnym rozdziale. ;) 
                                                                                        
                                                                                                                Magic World98  
                                                             
 
     



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz